Molawanie modeli koni schleich

Malować figurki zaczęłam dosyć nie dawno. Moimi pierwszymi modelami była Izabelowata klacz kanbstrupper, którą musiałam naprawić, ponieważ nie wyszła tak jak chciałam. Teraz jest już lepiej. Staję się coraz dokładniejsza w malowaniu. Teraz klacz wygląda o niebo lepiej, ale myślę, że będzie to kolejna figurka do naprawy.

Umyta i wysuszona figurka zostaje pomalowana wybraną farbą. Najczęściej używam brązowej, czarnej, kremowej lub białej. Farby się trzymają pod warunkiem że użyjemy lakieru.

 

 Używam lakieru Luxens. Niby używa się go do krzeseł ale na koniach też się trzyma. 

 

Ale za nim użyję lakieru cieniuję suchymi pastelami.

 

Gdy mi się strasznie nie podoba grzywa staram się dać jej nowy kształt za pomocą glinki samoutwardzalnej. Kupić ją można we wszystkich sklepach plastycznych, a farba na niej bardzo ładnie wygląda.

 

 

Do idealnego kształtu grzywy właśnie z gliny używam długopisu z kulkami na końcu. Do malowania używam byle jakiego pędzelka. Aby narysować plamy na koniku na przykład maści srokatej rysuje ołówkiem.

 

Najczęściej niektórzy używają pisaka do łatek. Osobiście nie robię tego, jeśli już to kopyta maluję pisakiem.

 

 Czasem gdy mi się nudzi robię różne akcesoria dla modeli np. siodło lub derkę.

 

Nie raz miałam problem, że jakaś figurka miała ostrą końcówkę, więc używam wtedy papieru ściernego.

 

 

 

POWRÓT